Wracam dzisiaj do sprawy opisanej tu 7 grudnia 2020 r. pt. „Osięciny. Anatomia oporu”. Artykuł opisywał perypetie uczestniczki spaceru w obronie praw kobiet w Osięcinach, w powiecie radziejowskim.
Nie legitymowana, nie spisana w czasie spaceru po Osięcinach, pani Małgosia Woźniak otrzymała wezwanie na posterunek Policji w celu przesłuchania. Wezwanie z 1 grudnia 2020 r. opatrzone podpisem Naczelnika Wydziału Prewencji traktowało o stawieniu się „w charakterze osoby co do której istnieje uzasadniona podstawa do sporządzenia przeciwko niej wniosku o ukaranie w sprawie o wykroczenie z art. 52 § 2 pkt. 2 Kodeksu Wykroczeń.”.
Przepis ten brzmi: „Kto organizuje zgromadzenie bez wymaganego zawiadomienia lub przewodniczy takiemu zgromadzeniu lub zgromadzeniu zakazanemu (…) – podlega karze ograniczenia wolności albo grzywny”.
Pani M. Woźniak udała się na Policję w wyznaczonym terminie, jednak nie przyznała się do winy. Rozstrzygnięcia sprawy należało teraz oczekiwać od sądu.
Wyrok z 30 grudnia 2020 r. dotarł już w nowym roku, niosąc nowinę, że Sąd Rejonowy w Radziejowie, powołując się na wyżej przytoczone paragrafy, uznał panią M. Woźniak za winną zarzutów sformułowanych przez Policję i wymierzył jej karę nagany.
Pomijając już wszelkie zestawienia tego osądu z zapisami Konstytucji, prawa do demonstracji, spontaniczności protestów kobiet, wtedy – w październiku i listopadzie ubiegłego roku, organizowanie ich mimo zagrożenia epidemicznego – było wyrazem ogromnego sprzeciwu wobec łamania i lekceważenia praw kobiet. Jakkolwiek by tamtego zrywu nie oceniać i bez względu na jego słabnącą siłę obecnie – ruch protestu kobiet przejdzie do historii naszego kraju. Po raz pierwszy uczestniczyły w marszach, spacerach, pochodach kobiety nie tylko w stolicy, nie tylko w miastach wojewódzkich, ale i mniejszych miejscowościach. Osięciny, dzięki inicjatywności takich osób, jak pani Małgosia Woźniak, zapisały się wyraźnie na kartach tego ruchu.
Policja i sąd mają w wyroku podkładkę na działanie w ramach procedur, pani Małgosi nic nie ubędzie, a zyska uznanie jako protestująca w obronie praw kobiet i "obwiniony" użytkownik Facebooka.
Sama tak to przyjęła: „Nadszedł oczekiwany list, a w nim wyrok. Zapewne dla jednych będzie ok, dla innych za surowy lub za łagodny! Dla mnie był zaskakujący. Jakoś tak wewnętrznie przygotowywałam się do dłuższej batalii, okazało się – jak już pisałam w poście informującym o zarzutach, że wg mnie system sprawiedliwości jest dobry, niestety źli są ludzie, którzy go naginają i wykorzystują dla osiągnięcia własnych osobistych celów.
Wyrok, jaki orzekła wobec mnie z powództwa Policji Sędzia (kobieta), uważam za sprawiedliwy. Było wiele emocji, było wiele wątpliwości, ale na tym etapie prawo nie zawiodło MNIE. Może być jednak tak, że oskarżyciel nie zgodzi się z nim, wówczas będą kolejne posty w tej sprawie.
Dla mnie w tej chwili sprawa została zakończona. Chciałam podziękować: wszystkim, którzy byli 31.10.2020 – byliście wspaniali; szczególnie dziękuję dziewczynce Zuzi /ok. 5 lat/ i jej Mamie, która jako pierwsza zabrała głos i dodała mi odwagi, jej hasło MYŚLĘ, CZUJĘ, DECYDUJĘ pozostanie na zawsze w pamięci. Dziękuję rodzinie, bliższym i dalszym znajomym, którzy mnie wspierali. Dziękuję prawnikom, od których miałam wsparcie i bezinteresowną pomoc i kilku jeszcze osobom, które mnie wysłuchały. Protestowaliśmy nie tylko przeciw wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego, który ograniczył Nasze Prawa Kobiet. Demokracja, tolerancja, poszanowanie mniejszości, prawo do własnych wyborów, jest tego dużo...”.
Dla porządku dodajmy, że kara nagany jest najłagodniejszą w zestawie, najrzadziej stosowaną i nie ma większych konsekwencji dla sprawcy, gdyż stanowi ona pewną formę „ostrzeżenia”. Innymi słowy, sprawca popełnił wykroczenie, ale społeczna szkodliwość tego czynu nie przemawia za wymierzeniem jemu surowszej kary. Odnotować też warto, iż kara nagany nie jest rejestrowana w Krajowym Rejestrze Karnym, a co za tym idzie, nadal można legitymować się mianem „niekarany”.
Na tle tej sprawy, jakby po drugiej stronie lunety znalazł się prezydent Donald Trump, używający narzędzia Facebooka do działań łamiących praworządność w USA, dyskusje o słuszności zablokowania jego konta na Facebooku przez Marka Zuckerberga i ograniczeniu wolności wypowiedzi… A w historii – awangarda przemian zawsze płaciła prywatną cenę za widzenie dalej i szerzej.
"Osięciny. Anatomia oporu" z 7 grudnia 2020 r.
Nina Michalak
8 stycznia 2021 r.