Politycy PiS wciąż zapewniają, że podwyżek cen prądu nie będzie, tymczasem mimo przyjęcia przez Sejm ustawy obniżającej akcyzę, Łódzka Grupa Zakupowa, której częścią jest Łódź, zapłaci za prąd w 2019 roku o 40% więcej niż w roku 2018.
"Uchwalona w ekstra tempie ustawa, którą chwali się rząd, nie wyjaśnia właściwie nic poza tym, że obniżono akcyzę. Nadal nie wiemy, o ile zmieni się stawka, jaką mamy zapisaną w umowie, w jaki sposób mamy renegocjować umowę i kiedy do rozmów przystąpić. Dlatego przygotowałem pismo do ministra Tchórzewskiego z prośbą o wyjaśnienia wszystkich wątpliwości oraz wskazanie drogi zgodnej z prawem. Aby nie okazało się, że nasze negocjacje z firmą, która wygrała przetarg, zostaną zaskarżone przez firmy, które w tym przetargu dały gorsze oferty" - mówi Tomasz Trela, Wiceprezydent Miasta Łodzi.
Przygotowana na szybko ustawa, która miała uchronić ludzi przed drastycznymi podwyżkami cen prądu, nie wyjaśnia, w jaki sposób umowy zawarte między dostawcami energii a samorządami mają być renegocjowane, a także, w jaki sposób prowadzone mają być rozmowy, by wszystko było zgodne z prawem.
Dlatego Wiceprezydent Miasta Łodzi Tomasz Trela skierował do ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego list, w którym pyta o szczegóły. Władze Łodzi nie chcą by mieszkańcy mimo głośnych obietnic polityków PiS, musieli płacić więcej za prąd.
Już dziś ze wstępnych szacunków wynika, że w 2019 roku miasto zapłaci o 40% więcej za prąd i to już po obniżce akcyzy. Konieczne są renegocjacje podpisanej w ubiegłym roku umowy, do których władze Łodzi są gotowe, jednak ustawa Prawa i Sprawiedliwości nie mówi nic o terminach i sposobie ich prowadzenia.